Jeszcze będzie gorzej. Ale damy radę. LOL

W Galerii Munis (czerwiec 2020)

Tekst kuratorski Przemka Jeżmirskiego na podstawie, którego powstało słuchowisko towarzyszące wystawie: 

“Ale co jeśli gorzej już było? Jeśli spóźniliśmy się z obwieszczeniem? Jeśli damy radę i umrzemy? Czy tak wolno, wobec wszystkich nowych ograniczeń?

W radiu mówili, że z początkiem lata umrzemy wszyscy. Bez patosu, bez pretensji, bez zbędnych eskalacji, skalanego domowym pieleszem ego. Zwykła wakacyjna, pandemiczna śmierć, lekka, popołudniowa. Zakrapiana zimnym, dwuprocentowym Radlerem, wykonana podczas Webinarium z przyjaciółmi, w oczekiwaniu na dostawę z BOLT’a. Trochę to wszystko nie ma sensu, bo kto wówczas otworzy domofon, kto za to wszystko zapłaci. Kto pokropi, kto okrasi, a kto potraktuje gazem. Przecież odmrożenie stoi tuż za rogiem. Sposobi się, by nadejść, ale kroczy jakoś bez wiwatu. Wszyscy roszczą wielkie nadzieję, a nikt na nie nie czeka. Pomimo licznych buntów i głośnych manifestacji w mediach społecznościowych, mało kto miałby w sobie tyle kurażu, by już dziś ostentacyjnie polizać rurkę na placu zabaw albo napić się chłodnej wody z publicznej ubikacji. Stare poszło w niepamięć i chociażby nie wiem jak się bronić, nowe nie będzie już takie samo. Beznamiętna logika rzeczy z którą niewiele można zdziałać. Ratunkiem są jak zawsze lody, bo bez lodów lato być nie może. Może być bez bez ale bez lodów nie. W tym sezonie lizanie lodów nastąpi przez szybkę, gdyż tego wymagają stacje sanitarno – epidemiologiczne i z tego co piszą w prasie, szybko nie odstąpią od swoich racji. Nadchodzi zatem złota era konceptualizmu i bodźców wyobrażonych: czekolada, wanilia, truskawka czy toffi. To wszystko można zrozumieć miażdżąc jęzor o zimną taflę przepisowego szkła. Obywatelki i obywatele bardziej a’prioryczni doszukiwać się będą w tym spisku i działania sił nieczystych. Ludność a’posteriori uzna to za postępowy krok w dziedzinie teleepistemologii, przyklaskując gromko pomysłowi szklenia lodów; porównując dla hecy całe zjawisko do projektu „Telegarden”, w którym to internauci przez 10 lat uprawiali rzeczywisty ogródek za pośrednictwem Internetu, pieszcząc rośliny automatycznym ramieniem. Da się? Da!

Duże utrudnienia spotkają plażowiczów, przyzwyczajonych do wycieczek kutrem rybackim o zachodzie słońca. Dystans przepisowy pomiędzy pasażerami a załogą nie mieści się w możliwościach gabarytowych statku, a kadłub spowity folią traci znacząco na wyporności. Pozostaje zatem żegluga online, co w połączeniu ze szklanym lodem daje fantastyczny efekt poskromienia zmysłów podczas upalnej pandemicznej letniej rozpaczy.

– Din don!

– Halo?

– Dostawa Bolt!

Nareszcie!!! Mniam! Otworzę, odbiorę, kaszlnę, odczekam aż wystygnie, podleję kwiaty i umrę. Dobrze, że dowieźli na czas; dobrze, że ciepłe; szkoda, żeby się zmarnowało. Na szczęście jeszcze będzie gorzej. Ale damy radę. LOL.